Wydawnictwo Sam przebojem podbija rynek. Jeszcze nie ochłonęliśmy, po długo oczekiwanym wznowieniu „To wszystko rodzina”, a już rozpoczyna się przedsprzedaż książki „Dziecko w brzuchu mamy”.
To kolejna pozycja, która w zasadzie nie ma na rynku odpowiedników. Z wielką przyjemnością jej patronuję! Moim zdaniem, ta ciepła opowieść, napisana z szacunkiem dla dziecięcej ciekawości i emocji, z poszanowaniem wiedzy naukowej to najbardziej rzetelna spośród książek opowiadających o ciąży, dostępnych na polskim rynku.
Wbrew pozorom to pozycja nie tylko dla dzieci, które czekają na narodziny rodzeństwa, ale też dla wszystkich przedszkolaków, które chcą wiedzieć skąd się biorą dzieci i czym różnią się chłopcy od dziewczynek. Ważnych i wciąż za rzadko spotykanych w dziecięcej literaturze wątków jest tu zresztą dużo więcej.
Bliźniaki, Mia i Oskar, dowiadują się, że będą mieć rodzeństwo. Okazuje się, że mama wie o tym już od jakiegoś czasu, ale nic im nie mówiła, bo nie wiedziała, czy dziecko będzie chciało z nimi zostać. To dlatego tak dużo leżała na kanapie i miała gorszy humor, za który przeprasza dzieci.
Dzieci chciałyby wiedzieć jakiej płci będzie dziecko. Dowiadują, że mimo że jeszcze tego nie wiadomo, dziecko ma już ustaloną swoją płeć biologiczną.
Bliźniaki rozmawiają też z mamą o tym, dlaczego tylko kobiety mogą mieć w brzuchu dziecko – dowiadują się czym jest macica.
Nasi bohaterowie, zadają wiele pytań. Z tatą rozmawiają o tym, że dorośli, żeby mieć dziecko uprawiają seks (albo „kochają się” czy „śpią ze sobą”). Dzieci są zaciekawione, ale uważają, że całowanie się i seks są obrzydliwe. Tata tłumaczy, że kiedyś, za sprawą hormonów, ich podejście się zmieni, a na razie jest zrozumiałe. „Właśnie z tego powodu seks jest zbliżeniem dorosłego z innym dorosłym. A nie z dzieckiem.” To bardzo ważne zdanie, które może być punktem wyjścia do rozmowy o złym dotyku. Ostatnie dni pokazały nam, jak ważne jest, żeby rozmawiać na ten temat z dziećmi.
Tata tłumaczy dzieciom czym jest komórka jajowa, sperma i plemniki. Opowiada też o tym, co decyduje o płci dziecka. Mia i Oskar dowiadują się też, skąd biorą się ciąże bliźniacze.
Dzieci nie tylko z rodzicami rozmawiają otwarcie – od cioci dowiadują się, czy „trzeba się kochać, aby się kochać”. Wyjaśnia ona również dzieciom, że nie można od nikogo wymagać, że odwzajemni nasze uczucia. Tłumaczy też, że są różne oblicza miłości.
Mia jest ciekawa, czy to, co je mama, spada dziecku na głowę. To okazja do wyjaśnienia czym jest łożysko i jaką funkcję pełni pępowina. Okazuje się też, że dzidziuś kopie, słyszy odgłosy z zewnątrz, a za jakiś czas zacznie ssać kciuk i reagować na silne światło lampy.
Zbliża się dzień porodu i rodzina zastanawia się nad imieniem dla dziecka. Nie tylko brzuch mamy rośnie - zmieniają się też jej piersi, które przygotowują się do produkcji mleka. Mam planuje karmić noworodka piersią. W końcu rodzice jadą do szpitala, a Mia i Oskar zostają pod opieką cioci i czekają na wieści.
Kuba przychodzi na świat. Rozpoczyna się wyjątkowy czas dla całej rodziny. Dzieci uważają, że pępek dzidziusia jest obrzydliwy i mają trochę dość płaczu. „Ciągle tylko Kuba i Kuba – buntuje się Mia”. Jednocześnie rodzeństwo jest podekscytowane i zdumione tym, że można dziedziczyć różne cechy nie tylko po rodzicach, ale i po dziadkach. Kuba ściska rączkę starszego brata. Cała rodzina przytula się na kanapie, kiedy mama karmi noworodka piersią.
Oprócz głównej historii w książce znajdziecie dużo ramek z informacjami. Część z nich opisuje kolejne etapy ciąży – mówią o tym, jakiej wielkości jest dziecko w danym tygodniu i jakie nowe umiejętności zdobyło.
Z pozostałych dzieci dowiedzą się między innymi:
- jak długo trwa ciąża (u człowieka, ale też u wybranych gatunków zwierząt)
- co to jest USG
- jak zbudowana jest macica
- jak wygląda wyścig plemników
- jak rosną w brzuchu dzieci z ciąż mnogich
- co to jest zapłodnienie in-vitro
- co dziecko robi w brzuchu mamy
- co to są wody płodowe i pęcherz płodowy
- co to jest przedwczesny poród
- czy wszystkie dzieci rodzą się w szpitalu
- co to jest cesarskie cięcie
- jak to możliwe, że jesteśmy podobni do swoich dziadków
Książka w przystępny sposób zaspokoi dziecięcą ciekawość. Autorka, która jest lekarką i mamą, nie unika trudnych pytań, nie infantylizuje nazw narządów płciowych, traktuje swoich czytelników w szacunkiem, bazuje na wiedzy naukowej. Książkę cechuje też świetne zrozumienie dziecięcych emocji, na różnych etapach ciąży (i po narodzinach rodzeństwa)
Dopełnieniem treści są ciepłe, realistyczne ilustracje.