Tu, a może gdzieś… książka inna niż wszystkie. Recenzja przedpremierowa (PATRONAT)

Tu, a może gdzieś… książka inna niż wszystkie. Recenzja przedpremierowa (PATRONAT)

„Tu, a może gdzieś… (czyli niesamowite przygody nakrętki, haczyka, kapsla i starej śrubki)” to książka, która Was zaskoczy i zainspiruje do zabawy. Nietypowi bohaterowie, których znajdziecie w… domowej szufladzie. Ilustracje - zdjęcia, do stworzenia których użyto przedmiotów z recyklingu. I historia małej wielkiej przygody, z którą mogą się utożsamiać mali czytelnicy.

Oto planeta na skraju niewielkiej galaktyki, a na niej miasteczko. Przyjrzyjcie się dobrze – w małym tekturowym domku znajdziecie maleńką, wkurzoną nakrętkę.

”nikt nie traktuje mnie jak diamentu! Dosyć tego, wyruszam w podróż życia” krzyczy.

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

A kto to? To haczyk! Postanawia wyruszyć z nakrętką. Po chwili spotykają żółty kapsel, który jest ”zmęczony, wszystkim” i namawiają go, żeby do nich dołączył.

Tu, a może gdzieś...

Trójka podróżników pokonuje wodospady kuchennego kranu, zachwyca się pięknem warzyw na kuchennym blacie. W końcu jednak stają na skraju przepaści. Nie ma już odwrotu – skaczą w nieznane. I lądują w lodowatej wodzie. Morska podróż nie należy do najprzyjemniejszych, ale najgorsze i tak dopiero przed nimi. Morze znika, a poszukiwacze przygód lądują w czarnej dziurze, na szczęście nie na długo. Okazuje się, że wielka przygoda dopiero przed nimi. Przedzierają się przez dżunglę, w której spotykają starą zardzewiałą śrubkę. Dopiero ona pokazuje im jak cudowny jest ten nieznany świat.

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

Nasi bohaterowie po raz pierwszy widzą góry, zachód słońca, pełnię księżyca. Zmęczeni zasypiają w znalezionym pudełku po zapałkach. Nad ranem pojawia się postać w żółtych kaloszach. ”och, diament!” wykrzykuje dziecko i zabiera swój nowy skarb – nakrętkę i śrubkę do domu. Tymczasem kapsel i haczyk ruszają dalej. Na pewno i oni w końcu znajdą swoje miejsce na Ziemi.

Tu, a może gdzieś...

„Tu, a może gdzie indziej…” pomoże pokonać lęk przed nieznanym, pokaże dzieciom, że przygoda czeka tuż za progiem, wystarczy się tylko odważyć. Wyprawa, choć chwilami ryzykowna, pozwoliła bohaterom zobaczyć cuda, których nie znaleźli by na podłodze bezpiecznego domku. Pozwoli też spojrzeć na najbliższe otoczenie w zupełnie nowy sposób.

To niesamowite, jak najzwyklejsze przedmioty mogą się zmienić w oczach dziecka, kiedy opowiemy o nich ciekawą historię. My bohaterów książki w pudełeczku po zapałkach wyściełanym watą dostaliśmy w paczce razem z pierwszymi egzemplarzami książki (ale ja już wcześniej szykowałam dla nas „zestaw startowy” i brakowało mi tylko kapsla) To pudełko stało się z miejsca wielkim skarbem Iwa. Zasypiał z nim w ręce, zabrał ze sobą do przedszkola.

Tu, a może gdzieś...

Pierwszemu czytaniu książki towarzyszyło ustawianie tych drobiazgów w odpowiednich miejscach na ilustracji. Ale potem mali podróżnicy zaczęli żyć własnym życiem.

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

Jak możecie wykorzystać nakrętkę i jej przyjaciół do zabawy z dziećmi?

  • możecie zwiedzić razem z nimi zakamarki we własnym domu. Może przygotujecie z te wyprawy dokumentację zdjęciową i ułożycie z niej własną historię?

  • możecie przygotować dla nich domki z resztek tektury, albo przytulne schronienia z niepotrzebnych słoiczków i gałganków. Na pewno okaże się, że wiele rzeczy w Waszym domu, podobnie jak stare śrubki, może zyskać nowe życie.

  • idźcie na dwór, połóżcie się na trawie i popatrzcie na świat oczami małej nakrętki – jak duży jest ten kamień, jak trudna do pokonania kupka piasku! Może w nieskoszonej łące odkryjecie tajemniczą dżunglę?

To idealny wstęp do wielu wakacyjnych przygód!

Jeśli chcecie otrzymać książkę razem z kapslem, nakrętką, śrubką i haczykiem w pudełku od zapałek, kupcie ją na stronie wydawnictwa Tekturka

w innych miejscach możecie kupić książkę bez zestawu bohaterów

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...

Tu, a może gdzieś...