Kiedy wczoraj przypomniałam Wam książki dla dzieci o jesieni, które pokazywałam w PnŚ w zeszłym roku, nie byłam pewna, czy to już odpowiedni moment. Ale najwyraźniej nie ja jedna czuję, że ONA się zbliża. Na śniadanie wybieram owsiankę zamiast jogurtu, codziennie muszę zjeść ciepłą zupę, a na półkach ustawiam jesienne książki, dla dzieci to znak, że niedługo wyruszymy na poszukiwanie kasztanów.
W tym roku do naszych jesiennych hitów dołączył picture book „Tappi i Kocyk Mocyk”. To kolejna część przygód sympatycznego Wikinga i jego leśnych przyjaciół.
Do Lasu Tappiego zawitała jesień. Wraz z nią pojawiły się wichry, które pewnego dnia urządziły sobie szaloną gonitwę. Okazało się, że bawią się kolorowym kocykiem. Tappi szybko interweniuje – przecież kocyk ma na pewno właściciela, który go potrzebuje. Trzeba go odszukać!
Zanim jednak wyruszy na poszukiwania, usłyszy głośne kichnięcie. To przeziębiony Chichotek, mały renifer. Zatroskany Tappi okrywa przyjaciela kocykiem i czuwa przy nim całą noc. Rano Chichotek wstaje zdrowy. I ma mnóstwo energii! Nigdy nie biegał tak szybko! Czy to zasługa kocyka? W takim razie to prawdziwy Kocyk Mocyk!
Również inne zwierzęta chcą wypróbować moc kocyka. Niedźwiedź Brzuchacz rzuca drzewami z taką łatwością, jakby to były zapałki. Kruk Paplak lata szybciej, niż kiedykolwiek.
Tappi próbuje ich dogonić, jeśli przyjrzycie się dokładnie klimatycznym ilustracjom, które stworzyła Marta Kurczewska - zauważycie, że w ślad za Wikingiem podąża małe stworzonko, na które nikt nie zwraca uwagi.
W końcu Kocyk Mocyk znów wpada w szpony jesiennego wiatru, który chce stać się najgroźniejszym wichrem na świecie. Na szczęście mała myszka, której wreszcie udaje się zwrócić na siebie uwagę Tappiego ma plan. Wie, co zrobić, żeby odzyskać kocyk.
Mocyk zostaje odebrany wichrowi, a myszka oznajmia, że to ona jest jego właścicielką. Używa go, żeby otulić na zimę całą swoją rodzinę.
Tappi oddaje kocyk myszce, Chichotek przynosi jej ser, Niedźwiedź pomaga w zbieraniu orzechów, a Paplak podwozi ją do norki.
Wiking tłumaczy przyjaciołom, że nie potrzebują supermocy. „Nikt z was nie musi być lepszym, niż jest” – mówi. „Prawdziwym bohaterem jest ten, kto potrafi pomóc słabszemu”.
Marcin Mortka po raz kolejny podarował nam piękną opowieść, z ważnym przesłaniem. Pachnąca wilgotym lasem, ale pełna ciepła – idealna książka dla dzieci na jesień.