Kapryśne wróżki to książka, której bardzo potrzebowałam!
Od dłuższego czasu mam wrażenie, że mam dwóch takich kapryśnych wróżków w domu. Ten zabawny picture book pomógł nam trochę przepracować temat. Mi nabrać dystansu. Chłopcom zobaczyć niektóre swoje zachowania w zachowaniach bajkowych postaci. A fraza „nie cierpię żołędzi” weszła do naszego domowego słownika i jest hasłem, które pomaga rozładować sytuację, kiedy widzę naburmuszone minki.
W pewnym lesie mieszkają pomocne wróżki, które dbają o to, żeby rósł on bujnie i radośnie i pomagają jego mieszkańcom. Uwielbiają swoją pracę. Ale czy wszystkie?
Powinniście jednak wiedzieć, że niektóre wróżki, a szczególnie te najmłodsze… są kapryśne! Wprost nieznośnie kapryśnie
W scenkach z udziałem młodych wróżek większość rodziców odnajdzie scenki z życia swoich dzieci. Gniazda są GŁUPIE! - znacie to? Nektar jest zbyt lepki - kojarzy wam się to z czymś?
Prychając ze zniecierpliwieniem i nerwowo tupiąc nóżkami wróżki wędrują przez las odmawiając pomocy ptakom, myszce i pszczołom.
Mieszkańcy lasu są wyrozumiali, wygląda na to, że doskonale znają naturę młodych wróżek. Próbują tez ostrzec maluchy przed grasującym po lesie goblinem, który uwielbia jeść… Domyślacie się co?
Kapryśne wróżki nie zostają jednak nigdzie na tyle długo, żeby wysłuchać ostrzeżenia.
W końcu trafiają więc w jego szpony. Tak! Kapryśne wróżki to przysmak goblina – są idealnie słodko kwaśne.
Na szczęście wróżki to małe spryciule. Kiedy orientują się, co się dzieje, zamieniają się w milutkie aniołki. Takich mdłosłodkich, lukrowatych wróżek goblin nie tknie. Odchodzi więc zniesmaczony. A gromadka naszych bohaterek i bohaterów radośnie wraca przez las pomagając wszystkim napotkanym po drodze zwierzętom. Stwierdzają, że bycie pomocną wróżką wcale nie jest takie złe.
Pytanie tylko, w jakim humorze wróżki wstaną jutro… ;)