„Hej, Przedziadku!” - beztroska zabawa z dziadkiem (Patronat)

„Hej, Przedziadku!” - beztroska zabawa z dziadkiem (Patronat)

Często mówi się, że „dziadkowie są od rozpieszczania wnuków”. Zapominamy o tym, że dziadkowie mogą też być „od dobrej zabawy”. I to zupełniej innej, magicznej, opartej na wyobraźni.

Kiedy ktoś tak kreatywny jak Paul McCartney dorobi się ósemki wnucząt, musi wyniknąć z tego coś zaskakującego. I tak o to mamy szalony picture book „Hey, Grandude!”, który właśnie pojawił się w Polsce pod tytułem „Hej, Przedziadku!”. Określenie „Grandude” wymyślił jeden z wnuków byłego Beatles’a. I tym jednym słowem zainspirował swojego dziadka do napisania przygodowej opowieści.

Lucy, Tom, Em i Bob, zwani przez swojego Przedziadka Edwarda „Ancymonami”, spędzają weekend w jego domu. Trochę się nudzą, bo za oknem jest „szaro, ponuro, dżdżysto i mżysto”. Na szczęście Przedziadek nie pozwoli, żeby nosy były spuszczone na kwintę!

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

Co mają wspólnego dziecięce zabawy w dziadkowych domach? Ano to, że zazwyczaj nie ma tam ulubionych zabawek. Jest za to mnóstwo fascynujących przedmiotów i zapomnianych skarbów. Jedną z takich rzeczy ma Przedziadek – to magiczna busola, która zabiera całą rodzinę w miejsca widoczne na pocztówkach, które dziadek nosi w kieszeni. Najpierw cała banda ląduje na tropikalnej plaży. Nie tylko wylegują się na słońcu, ale też dosiadają latających ryb i odbywają szalony rajd na ich grzbietach.

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

Ale co to? Jakiś krab uszczypnął małego Boba w palec. A za nim podąża już całe stado krabów!

Przedziadek wyciąga z kieszeni kolejną pocztówkę. Ta przedstawia kowboja. Macha nad nią busola wymawiając magiczne zaklęcie. „Wpraw busoli igłę w ruch, czas wyruszyć w podróż znów. Bum, cyk świst, wszystko się zmieniło”. Teraz nasi podróżnicy znaleźli się w miejscu „mniej uszczypliwym” czyli na pustyni.

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

Przygoda trwa dalej. Konna przejażdżka po pustyni skończy się ucieczką przed bizonami. Alpejską sielankę przerwie lawina, przed którą Przedziadek i Ancymony uciekną na latającej szwajcarskiej krowie. W końcu busola zabiera wszystkich z powrotem do domu. W magiczny sposób dzieci już umyte trafiają po kołderki. Nic dziwnego, przecież wiadomo, że dziadkowie mają swoje magiczne sposoby na zagonienie dzieci do łóżek. ;)

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

Hej, Przedziadku!

To ciepła i pełna humoru opowieść. Świetnie napisana i przetłumaczona. Z przyjemnością czytam językowe żarty Przedziadka. Jestem też wielką fanką ilustracji Kathryn Durst – radosnych, (prze)kolorowych, pełnych szczegółów i dynamicznych.

Mamy w końcu na rynku książkę, która pokazuje współczesnego, zaangażowanego, jeszcze pełnego sił i pomysłów dziadka, który ma bliską relację z wnukami. Piękny prezent dla dziadków i wnuków pod choinkę. Idealny pomysł na dzień dziadka.

Zobaczcie, co sam autor mówi o książce: