„Dawno, dawno temu prawie wszyscy mieszkaliśmy na wsi.”
To tutaj nasi przodkowie wszystkiego się nauczyli. Żyli w zgodzie z naturą, obserwowali ją uważnie i dzięki niej odmierzali czas. Wiedzieli kiedy jest najdłuższy dzień w roku. Zauważyli, że wszystko się powtarza.
To niesamowita nowoczesna książka o dawnych tradycjach. Nie znajdziecie na rynku nic podobnego!
Cztery pory roku. Każda z nich to nie tylko zmiany w naturze, ale też ludowe święta i obrzędy, które miały obłaskawić ziemię, żeby dawała plony. To tradycyjne piosenki, ludowe rękodzieło.
Każda rozkładówka to kolorowa, pełna szczegółów ilustracja, która może być również wyszukiwanką. Towarzyszą jej krótsze i dłuższe ludowe, lub stylizowane na ludowe rymowanki i przysłowia. Ale znajdziecie tu też solidną porcję tekstu, który ciekawie przybliża wiejskie zwyczaje – dzięki temu książka jest atrakcyjna dla czytelników w bardzo różnym wieku. Jeśli zechcecie możecie też skorzystać z podpowiedzi jak wykonać słomiane zabawki na choinkę, usmażyć pączki na tłusty czwartek czy zrobić pisanki.
Na początek kilka stron o życiu na wsi. Poznajemy cieślę Macieja i gospodarza Józefa oraz ich rodziny. W wiosce są też inni fachowcy – młynarz, bednarz, kowal, kołodziej. Ważną rolę pełnią też zwierzęta.
„wiele zwierząt we wsi mieszka, każde ma swe przeznaczenie, taka to już życia ścieżka, tu wspólnota w dobrej cenie!”
Przewodnikiem po tej bogato ilustrowanej książce jest stara mądra sowa.
W książce opowieść zaczyna się od przesilenia - najdłuższej nocy w roku. Rozpoczyna się zima, ale ponieważ piszę dla Was tę recenzję w pierwszym tygodniu wiosny i przed Wielkanocą, ja właśnie od wiosny zacznę swoją opowieść. Ruszamy w podróż!
WIOSNA
„gdy przyjdzie wiosna hoża, pójdzie zima do morze”
Przeczytacie o pożegnaniu zimy i topieniu marzanny. Czy wiecie, że oprócz tego, żeby przywołać wiosnę, po wrzuceniu kukły do rzeki dodatkowo obchodzono gospodarstwa z gałązką zwaną „nowym latkiem”?
Potem zaczynał się czas porządków i przygotowań do Wielkanocy. Wypatrywano też bocianów.
Znajdziecie tutaj dużo Wielkanocnych tradycji. Z czego robiono palmy i jakie było ich zadanie. Jak malowano pisanki i jak je wykorzystywano. Wiecie, że śmigus-dyngus to nie tylko polewanie wodą, ale też mazanie nosów sadzą?
Zaskoczyło mnie, że po wielkanocnym śniadaniu dzieci wyruszały do ogródka na poszukiwanie słodkości. Ten zwyczaj kojarzył mi się bardziej z krajami anglosaskimi, a okazuje się, że i u nas ma długą tradycję.
Ważnym wiosennym świętem były też majowe Zielone Świątki, kiedy domy zdobiono tatarakiem, żeby przepędzić leśne licho. Tańczono, wspinano się na przystrojony kwiatami sosnowy pal.
LATO
Rozpoczyna się oczywiście najpiękniejszym chyba ludowym świętem. Magiczna Noc świętojańska, puszczanie wianków, noc świateł i… zakochanych. To również poszukiwania kwiatu paproci. Młodzi wystrojeni na biało, dziewczęta rozplatające warkocze. Jeśli sami zechcecie zrobić taki wianek, możecie skorzystać z instrukcji w książce.
Lato to też dożynki i zbieranie ziół (znajdziecie instrukcję zrobienia domowego zielnika).
Latem dowiecie się też jak ważny był dla mieszkańców wsi chleb, jakim szacunkiem go obdarzano.
Kwitnące wrzosy zapowiadają koniec lata. Trwa młócenie zboża na ziarno, a do ludzkich domów prowadzają się myszy.
JESIEŃ
By umilić sobie długie wieczory opowiadano sobie różne historie i legendy. Kobiety siedziały przy kołowrotkach, szykowano zapasy na zimę.
To czas farbowania tkanin, szycia ubrań i darcia pierza.
Wszystkich Świętych i Zaduszki obchodzono kiedyś całkiem inaczej. Gotowano dla duchów słodkie potrawy, zapalano świece w oknach, zostawiano uchylone drzwi.
Potem ostatnia orka na Świętego Marcina. W tym dniu regulowano tez wszystkie zaległe długi.
Potem jeszcze Andrzejkowe wróżby dla panien i kawalerów i zbliżamy się do zimy.
ZIMA
Wigilia i Boże Narodzenie też wyglądały nieco inaczej niż dziś. Wigilijny poranek był czasem figli i psot. Wieczorem nie tylko jedzono, ale i karmiono zwierzęta i otulano drzewa w sadzie. Zamiast choinki wieszano u sufitu podłaźniki, a każda powieszona na nich ozdoba miałą swoje znaczenie i zadanie do wykonania.
Potem zaczynał się karnawał – czas maskarad i tańców, który kończył się w środę popielcową przerwaniem muzyki i zerwaniem strun w skrzypcach.
Pozostaje już tylko czekać na wiosnę - cykl się zamyka.
Jak widzicie, to książka, która będzie Wam towarzyszyć przez okrągły rok. A nawet kilka lat. Za każdym razem odkryjecie w jej niesamowitych, kolorowych ilustracjach coś nowego.
więcej książek inspirowanych polskim folklorem znajdziecie tutaj